Byłam chodnikiem popękanym w kilku miejscach
A z tych pęknięć uwalniały się pewne dźwięki-każdy
z nich coś oznaczał i miał głębszą historię
Trochę to trwało aż w końcu odpadł kawałek przy mocniejszym depnięciu- Jak
się później okazało,było nim serce
Byłam ścieżką po której bez
wyrzutów można było deptać
Mimowolnie mogłam słuchać waszych rozmów
Prażyło mnie wtedy Słońce a
obok was słowik wymachiwał skrzydełkami niosąc swym śpiewem
dla reszty dobrą nowinę
A mnie aż paliło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz